Idąc dziś lekko pod wiatr, spodziewając się zalewu wszelkiego rodzaju komentarzy do wczorajszej żenady, jaką zafundowały nam dwie największe partie i dwie najważniejsze osoby w państwie chciałbym zwrócić uwagę na inne bardzo ważne wydarzenie. Po ładnych kilku latach Dorota Nieznalska została uniewinniona.
Gwoli przypomnienia, artystka za umieszczenie genitaliów na symbolu krzyża spotkała się z ostrą reakcją organów państwa silnie inspirowanych przez polityków fundamentalnie katolickich. Nie będę tutaj biczował sądu, że się tak grzebał i na werdykt musieliśmy czekać 7 lat bo znam trochę realia wymiaru sprawiedliwości i wiem, że w tym kształcie w jakim się teraz znajduje więcej wycisnąć się z tego nie da. Uszczypnę natomiast polską, 'silnie tradycyjną' prawicę, która była jest i raczej nadal będzie spiritus movens podobnych sytuacji
Jeżeli przyjrzeć się historii wszelkiego rodzaju podejmowanych krucjat przeciwko obrazom, filmom, rzeźbom czy instalacjom, to można delikatnie szepnąć, iż dorobek wojenny jest dość imponujący. Na długiej liście znajduje się m.in. film "Ostatnie kuszenie Chrystusa". Z filmem wiąże się pewne zdarzenie, gdzie pewien ksiądz z iście torquemadowską pasją zniszczył płytę DVD z filmem, która miała być odtworzona na jakimś pokazie. Warto również przypomnieć problemy filmu "Ksiądz". Mieliśmy rzeźbę Papieża przygniecionego meteorytem, na którą kilku prawicowych posłów i posłanek natarło by uwolnić postać od gniotącego kamienia (przy okazji łamiąc kawałek kończyny postaci). Przy okazji oberwało się dyrektorce galerii za anty.... no właśnie ‘anty’ jaką postawę? Były również mierne w efekcie próby nawoływania do bojkotu Kodu da Vinci, było święte oburzenie że w niektórych szkołach lekturą dla najmłodszych jest Harry Potter. Co jakiś czas w różnych miejscach Polski jakiś radny z namaszczeniem lokalnego proboszcza wtrącają się w repertuar kin lub teatrów. Dużo tego prawda? Z pewnością będzie jeszcze więcej! Na końcu mamy Nieznalską, współczesny symbol konfliktu tj. zderzenia cywilizacji młodego pokolenia, które bada granice współczesnej sztuki i podejmuje współczesne problemy próbując ubrać idee, pytania i wątpliwości w zestaw symboli z pokoleniem silnie torquemadowskim i często brutalnym w swej postawie. Pokoleniem momentami nawet trochę totalitarnym , które wyjątkowo chętnie sięga po instrumenty represyjne wymuszając w mniej lub bardziej bezpośredni sposób reakcję organów państwa w tym prokuratury. Ktoś mógłby powiedzieć, że Nieznalska to właściwie jedyny artysta, który skończył na ławie oskarżonych więc powyższe twierdzenie jest zbytnim uogólnieniem. Trzeba jednak pamiętać, że ten jeden przypadek pokazał cały mechanizm który może każdego dotknąć, jeżeli tylko wyrazi w ten lub inny sposób swoją odrazę, bunt, krytykę, pogardę, niechęć, gniew, lub jakąkolwiek niepochlebną opinię. Nie trzeba przecież karać wszystkich, kiedy wystarczy wyraźnie i w dobitny sposób zaprezentuje się swoje możliwości na jednostce.
Wyrok sądu jest jednak światełkiem w tunelu, ponieważ dał czytelny sygnał, iż spośród wielu publicznych sankcji które mogą spotkać niewygodnego autora, jedna- karna im nie grozi. W moich oczach jest on maleńkim pomniczkiem dla całej sprawy. Cieszy on tym bardziej, gdy będziemy pamiętać, że sąd podjął się prawdziwie merytorycznego rozważenia problemu i NIeznalskiej się ‘nie upiekło’ np. z powodu przedawnienia, braku dowodów, znikomej szkodliwości itp. Oczywiście nie oczekuję nagłej zmiany zachowania prawicy zaangażowanej w artystyczną krucjatę. Spodziewam się szybkiej riposty- w pierwszej kolejności dziennikarzy- moralistów, którzy są tak bardzo pewni swych racji, że aż budzą grozę. Środowisko pozostanie wierne swoim ideałom i użyje tych samych argumentów co muzułmanie gdy narysowano karykaturę Mahometa. Ogłosi, że się nie cofnie i będzie bronić swojej pozycji, bo niby dlaczego Mahometa nie można obrażać, a Jezusa tak. Przywdzieje piękne szaty i jako abiter elegantiae uzna, iż Nieznalska to nie jest sztuka pokazując za wzór sufit Kaplicy Sykstyńskiej. Wreszcie wykrzyknie, że uczucia sympatii religijnej zasługują na szczególną ochronę bo...... ‘bo tak’, a zwłaszcza gdy żyjemy w kraju 95% ankietowych katolików. Niestety, dojrzewając w sprzyjającym klimacie w Polsce na pewno jeszcze niejeden raz zaskoczy....
