Sławoj Viadriner Sławoj Viadriner
86
BLOG

Fuck'n Infotainment

Sławoj Viadriner Sławoj Viadriner Polityka Obserwuj notkę 3

    Niewiadomo czy to pech, czy inne licho, ale kolejne guru polskiego dziennikarstwa zalicza ‘wpadkę’. Możliwe że to prawo serii, że złośliwy los postanowił poznęcać się nad środowiskiem chwilę dłużej niż to zwykle robi. Możliwe że to atak na wolność prasy. Nieprawdopodobne jest bowiem, żeby wśród ludzi, którzy codziennie popisują się elokwencją języka, ciętymi ripostami, których narzędziem pracy jest słowo, problem ‘budki z piwem’ mógł mieć jakąkolwiek rację bytu. Przecież gdzie nie spojrzymy tam „Człowiek roku”, „Kamera Roku”, „Diamentowe pióro”, „Srebrny kałamarz” i wiele innych.  To musi przypadek! Jeden, drugi, trzeci, czwarty, piąty…. aż wreszcie usłyszymy dzwon uderzonej piersi dziennikarskiej kapituły: „Tak! Przeklinamy, bo się stresujemy. Bo jak każdy człowiek mamy słabe chwile, w których wymsknie się, świadomie lub nie, maleńkie to i owo. Się przecież przeklina, się przecież tak robi”.

    Ciekaw jestem jaki inne słabości ludzkie, może jakieś cechy narodowe po cichu tlą się w tak elytarnym  środowisku. Skoro są tacy sami jak zwykły Kowalski, to pewnie chłoną książki jak gąbki, starając się poszerzać swoja wiedzę literaturą fachową i ćwiczyć duszę kawałkiem pięknej prozy. Ehh. Czepiam się i zazdroszczę, bo rzeczywiście niewielu jest w Polsce, którzy potrafią się pewnie poruszać po tak wielu dziedzinach współczesnego życia. Tych Wybrańców czytuję codziennie w najlepszych tytułach, gdzie serwują najświeższy pakiet komentarzy, a to ekonomicznych, a to prawnych. Pojawia się wątek kulturalny, socjologii, politologii. Studnia mądrości, bez której nie zrozumiałbym współczesnej Polski i Europy. Nie mogę wyjść z podziwu dla bezkresnego oceanu ich wiedzy, która pozwala im pewnie się poruszać w labiryncie wyspecjalizowanego świata. Cieszmy się wszyscy, że w swej wielkości dostrzegli, że często nie rozumieliśmy ich przekazu zbyt bogatego w trudną polszczyznę i fachową terminologię. Dzięki Bogu, znaleźli sposób na nasze cieniutkie umysły i radykalnie skrócili długość swoich wywodów opatrując je w zamian soczystym pakietem fotografii oraz wikipedyjnym komentarzem. Nie dziwmy się zatem, że się stresują, bo gdyby któremuś z nas przyszło wykonać takie zadanie, na samą myśl wyrzuciłby z siebie o k….!

    Terapeuci naszych opinii, spin doktorzy i gatekeeperzy wszyscy w pocie i znoju tłumaczą nam rzeczywistość. Kto z nas pomyślałby, że sprawa kłótni o samolot jest taka ważna. Tylko głupiec nie dostrzegł tu zawiłości i ważkości problemu o randze ustrojowej, wymagającego wielodniowej medytacji i zgłębienia. Ilu z nas bagatelizowało epidemię grypy, która miała położyć nas pokotem. Śmialiśmy się, jak gamonie, gdy oni ostrzegali nas, że każdy powinien rozważyć podróż do pracy w specjalnej, kieszonkowej masce.

    Jest chyba tylko jedna klasa, która mogłaby konkurować o palmę wszechwiedzy z dziennikarzami- to nasi wybrani lub nie, przedstawiciele narodu. Gdzieś między nimi znajdziemy kiedyś filozoficzny kamień, który wszystko ozłoci i zdejmie z ich utrudzonych ciał ciężar stresu i napięcia. Do tego czasu dajmy im jednak spokój by mogli w ciszy przygotować jutrzejsza porcję infor….no właśnie infor(czego)?

Uwaga wyprzedzająca: jestem Polakiem, mieszkam w Polsce, lubię Polskę, Polska mnie wykształciła i dała pracę. Proszę zatem o darowanie sobie uwag natrętnie celowanych tylko i wyłącznie w mój nick.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka