Sławoj Viadriner Sławoj Viadriner
325
BLOG

Szalona ciotka Temida

Sławoj Viadriner Sławoj Viadriner Polityka Obserwuj notkę 8

Wizerunek Temidy z opaską na oczach, wagą i mieczem w dłoniach to symbol powszechnie znany i jak mniemam słusznie utożsamiany z wymiarem sprawiedliwości. Mam jednak przeczucie, iż wielu Polaków chętniej widziałoby Temidę w przewiązanym jednym okiem, ewentualnie z lekko uchyloną opaską by mogła ukradkiem podglądać. Cóż, problemy toczące polski wymiar sprawiedliwości bardzo często dają podstawy do zasadności weryfikacji wyglądu bogini. Gdyby przyjąć taki postulat na poważnie to należało by się zastaanowić nad głębszą reformą jej wizerunku. Ze swojej strony proponowałbym Temidę w rozwichrzonymi włosami w dynamicznej pozie, a zamiast opaski włożyłbym jej na nos okulary przeciwsłoneczne. Nowa Temida byłaby szalona, dzika i nieprzewidywalna- tak jak bywają nieprzewidywalne polskie sądy w kwestii przyznawania zadośćuczynienia lub odszkodowania.

 

Szalona Temida dała o sobie znać po raz kolejny, gdy ogłosiła, iż za użycie słowa ‘pedał’ przyznała 15000 zł tytułem.... no właśnie czego. Nie dokopałem się niestety to żadnego dokładnego komentarza opisującego sprawę, ale ostrożnie zakładam, że chodzi zadośćuczynienie i tego określenia będę dalej używał.

 

Orzeczenie SO odpowiednio nagłośnione w mediach wywołało dyskusję przede wszystkim na dwóch płaszczyznach. Pierwsza dotyczyła samego słowa ‘pedał’ i tego czy jest ono obraźliwe czy nie, druga ograniczyła się właściwie do krótkiego pytania: „Dlaczego aż 15000?”. Ograniczając komentarz w kwestii obraźliwości słowa ‘pedał’ powiem tylko tyle, że nie rozumiem postulatu powoływania językoznawcy, gdyż każdy przeciętny i ponadprzeciętny człowiek wie, że jest to obraźliwe określenie, tak samo jak słowa: świnia, kutas, wór itp. Nie zmienia tutaj nic fakt, iż tego rodzaju określenia mają inne neutralne znaczenia. O wiele ciekawszym i chyba trudniejszym problemem jest odpowiedź na pytanie dlaczego padła tak wysoka kwota? Przecież sądy za naruszenie dóbr osobistych przez obrażenie/ przezwanie/ nazwanie etc. przyznawały raczej symboliczne zadośćuczynienia. Dla przykładu przywołam z pamięci rozstrzygnięcie, w którym za podpis pod fotografią zamieszczoną w jednej z gazet „Portret jeleniogórskiego menela” sąd przyznał niewiele ponad 2000 zł. Trzeba pamiętać, iż sąd w tym przypadku nie zajmował się sąsiedzką pyskówką lecz publikacją prasową, która z pewnością dotarła do szerszego kręgu odbiorców. Innym ciekawym przykładem ‘wyliczania’ krzywdy za obraźliwe stwierdzenia jest bardzo podobna sprawa rodem zza Odry. Tamtejszy odpowiednik Szymona Majewskiego w osobie Stefana Raaba nazwał jednego z uczestników programu ‘pedałem’ (schwul) oraz ‘pedalską lochą’ (schwule Sau). Za oba określenia nadawca progamu musiał zapłacić 5000 EUR. Ponownie zwracam uwagę na fakt, iż w tym przypadku obraźliwe określenie pada na antenie programu o wysokiej oglądalności. Nie bez znaczenia jest również to, że pozwanym była bogata stacja z bogatego kraju, która co do zasady może zapłacić więcej.

 

Dwa symboliczne przykłady mają na celu uwiarygodnienie i uzasadnienie tezy o tym, iż przyznawanie odszkodowań/ zadośćuczynień w Polsce jest tak nieprzewidywalne, że przypomina decyzję osoby szalonej, której nikt tak na prawdę nie potrafi przewidzieć. Przepaść dzieląca poszczególne rozstrzygnięcia utwierdza niestety w przekonaniu, iż decyzje sądu w tym zakresie całkowicie zależą od osobistych zapatrywań i wrażliwości sędziów w danym mieście. Wymiar sprawiedliwości nie doczekał się niestety  żadnych, chociażby minimalnych opracowań, które mogłyby w miarę możliwości, w sposób ujednolicony zestawiać orzecznictwo w tym zakresie. W obecnej sytuacji można podejrzewać, że ten sam stan faktyczny rozpoznany przykładowo w Jeleniej Górze zostałby ‘wyceniony’ na 5000, a w bogatej Warszawie na 25000. To są oczywiście spekulacje, ale faktem jest, że proces sądowy o naruszenie dóbr osobistych często sprowadzony jest jedynie do partii pokera. Póki takie standardy nie zostaną wypracowane będziemy jeszcze często słyszeć o podobnych dysproporcjach w orzekaniu i nie tylko w sprawach dotyczących obrażania czyjejś osoby lecz również w poważniejszych procesach np. błędów lekarskich, wypadków komunikacyjnych.

 

Na zakończenie wskażę jeden pozytywny aspekt szaleństwa Temidy. Szalona bogini stała się na swój sposób bardziej odważna i powoli zaczyna mocniej potrząsać sakiewką. Warto zauważyć iż coraz częściej zasądzane kwoty są relatywnie wyższe jeszcze kilka lat temu. Jest to niewątpliwe pozytywny sygnał, że wymiar sprawiedliwości zauważył wzrost zamożności społeczeństwa, a tym samym zwiększenie potrzeb finansowych jednostki. Można mieć zatem nadzieję, iż w swoim szaleństwie przetnie resztki pajęczyny utkanej  przez SN w połowie lat 60 (sic!), która nie pozwalała, aby zadośćuczynienie było wyższe niż przeciętna stopa życiowa społeczeństwa...

 

Uwaga wyprzedzająca: jestem Polakiem, mieszkam w Polsce, lubię Polskę, Polska mnie wykształciła i dała pracę. Proszę zatem o darowanie sobie uwag natrętnie celowanych tylko i wyłącznie w mój nick.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka