Sławoj Viadriner Sławoj Viadriner
50
BLOG

odkrycie Ameryki

Sławoj Viadriner Sławoj Viadriner Polityka Obserwuj notkę 14

 

Romantyzm polityczny Polaków po raz kolejny został ukłuty szpilą niewdzięczności, tym razem wbitą przez największych sojuszników- Amerykanów. Pech jakiś wisi nad kolejnymi ważnymi rocznicami, które obchodziliśmy w tym roku, bo w sumie każdej towarzyszył mniejszy lub większy smrodek. O ile w przypadku różnego rodzaju wewnętrznych niesnasek gotowi jesteśmy z politowaniem pokiwać głową to w przypadku gdy problem pojawia się poza granicami naszego kraju od razu bijemy w dzwony zdrady i gniewu.  O ile w poczuciu przeciętnego Polaka decyzja Waszyngtonu o wysłaniu Williama Perry  może być niezrozumiała i bardzo krzywdząca, o tyle zarówno politycy jak i publicyści powinni do sprawy podejść profesjonalnie i z zimną głową....
 
W jednym z felietonów w „Rzepie” pojawia się tragiczny w swojej wymowie lament, że tyle już zrobiliśmy i kupiliśmy, że wreszcie należy się nam coś w zamian, chociażby symbolicznie. Artykuł jest doskonałym zobrazowaniem tkwiącego głęboko w Polakach romantyzmu politycznego, który pomimo tego, że doprowadził nas w historii do wielu tragedii nigdy nie został porzucony na rzecz chłodnego osądu i realnej polityki. Lokalnym przykładem podobnego myślenia jest blog Łukasza Warzechy, w którym ponownie odkryto Amerykę (sic!). Autor w charakterystycznym dla siebie, niezwykle lekkim stylu, piontuje „Ameryka ma nas gdzieś”! Z wymowy artykułu wnioskuję, iż red. Warzecha jest głęboko dotknięty afrontem Obamy i również przywdziewa szaty romantycznego wieszcza. Przytoczone opinie nie są egzotyczne, a wśród wielu wypowiedzi innych dziennikarzy,  polityków i części ekspertów pobrzmiewała podobna nuta. Dyskusję na ten temat zdominował temat zdrady i gniewu, że znów nas ktoś wystawił.
 
Niestety, w mojej ocenie w żadnej rozmowie, wywiadzie, czy wypowiedzi nie padły prawdziwe choć trudne słowa, że Amerykanie politykę zagraniczną traktowali, traktują i będą traktować racjonalnie. Nie ma w niej miejsca na sentymenty, które z kolei zdają się być naczelną zasadą polskiej dyplomacji wspieranej okrzykami opinii publicznej. Za każdym razem, gdy pojawia się temat wiz lub offsetu naszym koronnym argumentem jest to, że się poświęcamy bo mamy misje w Iraku i Afganistanie. Temat kontraktowych ustaleń, negocjacji czy też zakulisowych rozmów jest jakby tłem dla wielkiej improwizacji i machania sztandarem. Nie pamiętamy jednak, że bez nas Amerykanie też by sobie poradzili, że F-16 sprzedaje się również w innych krajach i często w większych ilościach. Ginący polscy żołnierze (proszę wybaczyć za stwierdzenie) nie robią na Waszyngtonie wrażenia i nigdy nie będą powodem uzasadniającym jakiś realny i wymierny krok z jego strony.
 
Podobnie jest z tematem tarczy antyrakietowej, której okazuje się ma już nie być. Polskie próby tłumaczenia takiej decyzji USA są różne, lecz jak się można domyślać nierzadkie są komentarze w stylu „Ameryka ma nas gdzieś”. Cóż, warto w tym miejscu chyba pochylić się nad starą i nadal aktualną zasadą polityki Stanów wobec Polski, którą można sprowadzić do twierdzenia, że polityka USA wobec Polski jest funkcją stosunków i polityki USA- Rosja. W myśl tej zasady naturalnym było zbliżenie w okresie zimnej wojny i konfrontacji z ZSRR, naturalnym też jest oddalenie od Europy Środkowej w sytuacji kursu zbliżenia z Rosją. Tylko tyle i aż tyle. Warto uzmysłowić sobie tę może gorzką, ale mówiąc przewrotnie najprawdziwszą prawdę. Pozwoli to na elementarne zrozumienie sposobu myślenia Ameryki o Polsce i może dzięki temu przestaniemy się porównywać do Turcji, która z powodów geopolitycznych jest o wiele ważniejszym partnerem dla USA niż my, nawet jeżeli jej żołnierze nie giną na misji w Iraku lub Afganistanie. Co więcej, można zadać sobie pytanie czy Polska ma jakąś alternatywę, która pozwoli ‘obrazić’ się na Obamę i zabrać zabawki do innej piaskownicy np. europejskiej? Amerykanie z pewnością zdają sobie strawę z tego dylematu i z pewnością o tym pamiętają.
 

Uwaga wyprzedzająca: jestem Polakiem, mieszkam w Polsce, lubię Polskę, Polska mnie wykształciła i dała pracę. Proszę zatem o darowanie sobie uwag natrętnie celowanych tylko i wyłącznie w mój nick.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka