Sławoj Viadriner Sławoj Viadriner
1153
BLOG

O "małym skazanku"

Sławoj Viadriner Sławoj Viadriner Polityka Obserwuj notkę 36

 

Szczerze mówiąc, jestem (pozytywnie) zaskoczony finałem sprawy Nergala. Spodziewałem się innego zakończenia, które mogło przybrać formę tzw. ‘małego skazanka’. Doktrynę ‘małego skazanka’  można postawić jako zakamuflowaną i nieformalną odpowiedź na zasadę domniemania niewinności. Polega ona na założeniu, iż skoro sprawa trafia do sądu, są jakieś dowody, jacyś pokrzywdzeni to ‘sprawiedliwej’ będzie pogodzić obie story ‘skazankiem’ na drobną karę, w zawieszeniu. Obserwując ostatnie wydarzenia śmiem twierdzić, że  istnieje także „małe zatrzymanko” jakie miało miejsce w np. sprawie antykomor.pl. Niby nic się nie stało, niby rozeszło się po kościach, ale nikt nie ma już gwarancji, że za kolejny portal, wpis, blog anty-………. nie zostanie podobnie potraktowany.
Rozwiązanie to jak ulał nadaje się do spraw o wszelkiego rodzaju obrazy, uczucia lub inne napięcia i stany emocjonalne. Pokusa skorzystania z „małego skazanka” w tych może być szczególna, w przypadku gdy w sporze uczestniczy silnie zaangażowany emocjonalnie oskarżyciel, który widać, że nie odpuści, a po drugiej stronie jest osoba, która dla świętego spokoju nie odwoła się od wyroku.   
Takie „małe skazanko” oprócz istotnej wady jaką jest sam fakt uznania za winnego i orzeczenia kary może mieć o wiele dalej idące konsekwencje znacznie wykraczając poza ramy indywidualnego sporu, szczególnie w przypadkach, gdzie przedmiotem konfliktu są pola wolności. Patrząc chociażby na sprawę Nergala wyrok skazujący byłby sygnałem dla wszystkich, że nie wolno…. no właśnie czego nie wolno? Nie wolno drzeć Biblii, ale czy też Koranu, Talmudu? Pewnie tak- przez analogię. Ale czy można drzeć Tolkiena? Jego fanatyczni wyznawcy byliby z pewnością przeciwnie szarganiu tego dobra.  Czy można drzeć Wyborczą i położyć jako rezerwą w publicznym ustępie? Czy można drzeć program wyborczy PełO? Dziesiątki i setki pytań i dalej można je mnożyć, aż dojdzie się do wniosku że może chodzi o parafrazę klasyka: nie można drzeć niczego.  
Niebezpieczna próżnia, która pozostałby w przypadku gdyby Nergal dostał ‘małe skazanko’ to próżnia, która paradoksalnie może wchłonąć więcej wolności niż autorytatywny, acz precyzyjny zestaw zakazów. Prowadzi to do miękkiego  lecz postępującego autorytaryzmu- w wersji light, w którym nie chodzi o to by bać się kary, bo ta ostatecznie jest mała, lecz oto by bać się w ogóle. Nie chodzi tu o strach paraliżujący, o strach przyspieszający tętno, tylko o tę małą wątpliwość, która zasiana ma wiercić, nękać i zniechęcać do jakiegokolwiek nonkonformizmu i wszelkich ‘wyskoków’. Pomijając w tym miejscu cały szereg oczywistych wad sytuacja ta miałaby jedną zaletę- wiadomo- polityczną. Kto w takiej sytuacji nie wstrzymał by pióra, nie wstrzymał by ręki i nie porzucił by pomysłu z obawy, czy nie spotka go ‘małe skazanko’ lub ‘małe zatrzymanko’?

Uwaga wyprzedzająca: jestem Polakiem, mieszkam w Polsce, lubię Polskę, Polska mnie wykształciła i dała pracę. Proszę zatem o darowanie sobie uwag natrętnie celowanych tylko i wyłącznie w mój nick.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka